Archiwum kategorii: AAR

Bitwa u ujścia rzeki Blackwater

Gdy w 1898 roku H.G. Wells napisał i wydał swoją kolejną powieść o tytule “Wojna światów”, mało kto przypuszczał, że będzie ona jedną z pierwszych książek, które zapoczątkują do dziś niezwykle popularny nurt w literaturze Science Fiction – inwazji obcych na naszą planetę. Wells wyznaczył tym samym trend, który nadal jest popularny w trzeciej dekadzie XXI wieku i nic nie wskazuje na to, żeby miało się to zmienić. Jednakże jego książka nie była tylko “trendsetterem”, ale również ważnym komentarzem politycznym, czy społecznym, dotyczącym przełomu XIX i XX wieku. Wiary ludzkości w swoje możliwości, ale także kruchych podstaw tejże. “Wojna światów” jest też również jednym z najwcześniejszych i najciekawszych przedstawień nowoczesnej wojny przemysłowej, niezwykle morderczej, dotykającej cywilów i wojskowych bez wyjątku. Czytając rozdziały o niszczeniu Londynu słyszymy echa pierwszej, czy drugiej wojny światowej, nie mówiąc o jeszcze nowszych konfliktach. O zniszczeniach w miastach, uciekającej w popłochu ludności cywilnej, która dla przeciwników stanowi podobny cel, jak infrastruktura wojskowa.
Jednym z najjaśniejszych przykładów tego rodzaju pisarstwa jest bitwa u ujścia rzeki Blackwater. Wells opisuje w niej tysiące uciekinierów, które zgromadziły się na plażach i próbują dostać się łodziami na pokłady stojących w pobliżu statków. Gdy w pobliżu pojawiają się marsjańskie maszyny walczące wybucha panika i rozpoczyna się wyścig – czy statkom uda się uciec przed Marsjanami? Brytyjska Flota Kanału znajdowała się w pewnej odległości, nie mogła od razu interweniować, jedynym okrętem, który mógł od razu stawić czoło Marsjanom, był HMS Thunderchild (Dziecko Gromu) – fikcyjna jednostka, opierająca się m.in. na prawdziwym taranowcu HMS Polyphemus. Thunderchild wykonał niezwykle śmiałą “szarżę”, zaskakując Marsjan i niszcząc kilka ich maszyn, choć samemu też został zatopiony. Opis tej walki jest jednym z najlepszych przykładów doskonałego, literackiego opisu starcia w trakcie wojny.
Poświęcenie Thunderchilda pozwoliło na ewakuację większości cywilów na statkach transportowych.

Ponieważ “Wojna światów” dzieje się w 1898 roku, a więc w okresie, którego dotyczy Bogowie wojny: Togo, postanowiliśmy oddać cześć temu dziełu i rozegrać bitwę pod Blackwater na zasadach naszej gry.
Po jednej stronie zgromadziliśmy siły Marsjan – trzy maszyny walczące w pierwszej fali i kolejne trzy w drugiej (każda wchodziła po zniszczeniu jednej z maszyn pierwszej fali), po drugiej statki transportowe, którym zadaniem była ucieczka, poprzez przepłynięcie na drugą stronę stołu, HMS Thunderchild, który był blisko transportowców i część Floty Kanału, z dwoma pancernikami na czele. Ziemianie zdobywali punkty za ucieczkę transportowców i niszczenie marsjańskich maszyn. Marsjanie przede wszystkim za niszczenie transportowców i okrętów wojennych.

Zapraszam do obejrzenia galerii zdjęć, w której znajdziecie opis wydarzeń z tej bitwy.

Tak zakończyła się nasza bitwa u ujścia Blackwater. Jej zagranie było czystą przyjemnością i choć Thunderchild nie staranował żadnego tripoda (ale zniszczył torpedami) to zrobiły to brytyjskie torpedowce! 🙂
Warto też zauważyć, że w bitwie wziął też udział pierwowzór Thunderchilda – HMS Polyphemus. Uznaliśmy jego obecność za symboliczny, dodatkowy hołd wobec twórczości H.G. Wellsa.

Chcielibyśmy serdecznie podziękować za udział w grze wszystkim graczom oraz sklepowi Bolter.pl, czyli naszemu dystrybutorowi, za miejsce do grania 🙂

A na koniec dodamy, że tripody i Thunderchilda można dostać tutaj: LINK.

Cała naprzód!